12 wysp

Całodzienny rejs stateczkiem po Morzu Śródziemnym wśród niezliczonych wysepek, kąpiele, obiad.


cena: ok. 12 Euro.



Co zabieramy:
  • strój kąpielowy
  • filtry do opalania
  • klapki
  • ręcznik
  • buty do wody
  • okulary do pływania
  • aparat fotograficzny, kamera
  • można przemycić wodę do picia
  • trochę lirów na napoje
Wycieczka o nazwie 12 wysp to świetna propozycja na pierwszą wakacyjną przygodę, na aklimatyzację i oswojenie się ze słońcem - całodzienny rejs dwupokładowym stateczkiem wśród przepięknych wysp i wysepek morza Śródziemnego.
Wycieczka kosztowała nas 6 euro od osoby. W Lion Tours kupiliśmy kilka wycieczek, stąd udało nam się wytargować tak śmiesznie niską kwotę.

Bliźniaczo podobny do naszego
stateczek
W dniu wycieczki, tak jak i w pozostałe dni naszego pobytu, powitał nas ciepły, słoneczny poranek. Zaraz po śniadaniu w hotelu pojawił się po naszą "szóstkę" turecki kierowca. Zawiózł nas busikiem do odległego o około 7 km portu w Fethiye. Tam zostaliśmy zaokrętowani na dwupokładowy stateczek. Obsługa statku odbierając od nas bilety poprosiła również o zamówienie obiadu. Do wyboru były dwa dania: świeża smażona ryba + makaron + surówki lub lub smażona pierś z kurczaka + frytki + surówki. Wybór dla nas był oczywisty - ryba.
Dolny pokład na statku
Zaopatrzeni w odpowiednie bony obiadowe zajęliśmy miejsca w cieniu na dolnym pokładzie. Odważniejsi i bardziej spragnieni słonecznego żaru zajmowali miejsca na górnym, całkowicie odkrytym pokładzie gdzie czekały na nich wygodne materace oraz możliwość zażywania słonecznych kąpieli. Stateczek wyposażony był w długi, opuszczany trap na rufie, dzięki któremu można było w dość łatwy sposób schodzić na ląd.
Na dolnym pokładzie do dyspozycji podróżników były stoły z ławami i barek, w którym można było ugasić pragnienie. Cennik w barze nie odbiegał od cen w barach i restauracjach na lądzie: woda mineralna 2 TL, piwo 5 TL, świeży sok z owoców 7 TL.
Niezliczona ilość wysp,  wysepek
przepiękne widoki
Po zaokrętowaniu wszystkich wycieczkowiczów wyruszyliśmy w rejs. Mimo, że rejs ten nosi nazwę 12 wysp to podczas naszej podróży, wysp i wysepek było bez liku. Pierwszy godzinny postój zaliczyliśmy w cichej zatoczce przy wyspie o wysokich, niedostępnych, skalistych brzegach. Czekała nas tu kąpiel w krystalicznie czystej, ciepłej wodzie. Widoczność w wodzie była na co najmniej kilkanaście metrów.

Komisyjne liczenie jeżowców

Tutaj nasz kolega Andrzej zaliczył swoją pierwszą wakacyjną przygodę. Otóż zachciało mu się zdobyć wystający z morza kawałek skały. Dość zgrabnie i w miarę szybko wspiął się na sam szczyt. Kiedy podpłynąłem bliżej przez okulary zauważyłem pod wodą dziesiątki jeżowców oblepiających podnóże tej skały. Jeżowce właściwie nie pozostawiały ani kawałka wolnego miejsca i do dzisiaj nie wiem jak koledze udało się wspiąć, nie nadeptując przy okazji na żadnego z nich. Oczywiście nie muszę dodawać, że Andrzej był na boso i nie miał pojęcia o istnieniu podwodnych strażników.
Nadepnięcie na jeżowca powoduje wbicie się kolców w ciało i mimo,że nie jest to niebezpieczne dla życia, to ranki po kolcach trudno się goją i można zepsuć sobie pozostałą część wakacji. Dlatego najlepiej jest kąpać się w "wodnych butach", szczególnie w miejscach gdzie wychodzimy na brzeg. Podczas kąpieli na głębokiej wodzie obuwie jest zbędne. No chyba, że tak jak Andrzej chcielibyśmy wspiąć się na cokolwiek co wystaje z wody.
Jeżowiec (fot. Bo&Ko)
Po kąpieli można było spłukać się w słodkiej wodzie pod zaimprowizowanym prysznicem przy trapie. Następnie krótki rejs wśród malowniczych wysepek i kolejna kąpiel. Dla głodnych przepięknych widoków, różnorodnych kolorów wody jest to prawdziwa uczta, która pozostaje w pamięci na długo. Każdy postój na kąpiel jest w innej scenerii i w innych warunkach. Podczas całego rejsu jest 5 przystanków i kąpiele w głębokiej wodzie, w płytkiej gdzie można wyjść na brzeg. Za każdym razem warunki są inne, przez co podróż nie jest nudna i trzeba być na prawdę wielkim malkontentem aby ten rejs mógł się nie spodobać.

Pyszna, świeża rybka
W połowie podróży podczas jednego z postojów podawany jest obiad. Na świeżym powietrzu, po kilku kąpielach, świeża ryba smakuje znakomicie.
Para królików na Wyspie Króliczej
Ostatnim punktem wycieczki jest postój przy wyspie, której mieszkańcami są dziko żyjące króliki. Przy zachowaniu ciszy i spokoju można spotkać je w gęstwinach przy plaży. Niestety część podróżników rozpoczyna regularną nagonkę i po kilku minutach plaża pustoszeje, a po stadach królików, które można było zaobserwować podczas dobijania do brzegu pozostaje tylko wspomnienie.

Około godziny 19-20 piękny rejs się kończy, wpływamy do portu gdzie czekają na nas busiki, którymi pełni wrażeń wracamy do hotelu.



Galeria zdjęć:

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz